poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Pożegnanie z terenem [Ania]


W sobotę pożegnaliśmy się z Krobią i Gostyniem. Po powrocie do Poznania pierwsza rzecz, którą chyba wszyscy zrobili, to odpoczynek i popołudniowa drzemka. Wieczorem przyszedł czas na refleksję…

Wydaje się, że tak, jakby wczoraj – planujemy nasz pobyt w tym małym miasteczku, „wyławiamy” potencjalnych chętnych do odbycia wywiadu, oraz czynimy inne przygotowania –  w domu i na uczelni. Pobyt w Krobi minął bardzo szybko i można by zapytać: czy to faktycznie już? Tak jak w którymś z wcześniejszych postów pisała Marcelina, musieliśmy włożyć wiele wysiłku, żeby przekonać do siebie Krobian, ile „podchodów” musieliśmy zrobić, aby nawiązać jakieś kontakty z mieszkańcami…

Patrząc jednak wstecz, mogę śmiało powiedzieć, że udało się nam jednak przekonać do siebie grono osób. Ba, myślę, że zawiązaliśmy też kilka znajomości. Chcę bardzo podziękować spotkanym na swojej drodze osobom za okazane wsparcie i pomoc w trakcie naszych badań w Krobi.

Dziękuję Tym wszystkim, którzy tak życzliwie nas przyjęli – panu burmistrzowi, jego współpracownikom, Pani Agnieszce z Centrum Kultury oraz wszystkim mieszkańcom miasta.

Dziękuję mieszkańcom za te przegadane godziny, za możliwość wejścia tam, gdzie zwykły śmiertelnik nie ma na co dzień wstępu, oraz że mogliśmy poznać historie rodzin i opowieści o miejscowości.

Wielkie podziękowania należą się też Zbyszkowi, harcmistrzowi, który w każdej chwili służył nam pomocą, „organizował” kontakty z mieszkańcami, zarażał nas radością i optymizmem, dzięki czemu stał się naszym „aniołem stróżem”.

Jestem wdzięczna Krzysztofowi i Gosi (oraz innym członkom zespołu) za pokazanie nam jak  się gra i tańczy na Biskupiźnie.

Dla mnie, osoby pochodzącej z Południowego Podlasia była to też okazja do poznania innego regionu Polski – jego zwyczajów, obrzędów, architektury, tradycji. Miałam okazję przekonać się, że Wielkopolanie są równie gościnni jak Podlasiacy.

Dziś wiem, że Krobia jest miejscem, do którego zawsze z wielkim sentymentem będę wracać. Nie tylko myślami, ale też ciałem. Już wkrótce, w maju pojawię się znów, ale tym razem jako turystka. Tak więc Krobio, do ponownego zobaczenia!
 
Fot. Anna Siemakowicz
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz