Każdy młody adept etnologii prędzej czy później (raczej
prędzej) usłyszy o Krobi. Co to za miejsce? To stolica Biskupizny, mikroregionu
etnograficznego o bardzo dobrze opisanych i ponoć wciąż do pewnego stopnia
praktykowanych tradycjach. Marzenie etnografa. Badania prowadził tam między
innymi profesor Józef Burszta, ten sam, który dzieli nazwisko z pewną salą w
naszym instytucie. Młody adept etnologii myśli sobie: „Pewnie mieszkańcy
Biskupizny nie mogą opędzić się od takich jak ja”. Czy ma rację? Otóż nie,
okazuje się, że w te okolice już od dawna żaden etnograf nie zaglądał. Już niedługo
sytuacja ulegnie jednak zmianie, a to za sprawą nas, studentów drugiego roku
etnologii, którzy spędzą w Krobi nadchodzące dziesięć dni, zadręczając
mieszkańców pytaniami.
Można powiedzieć, że pierwsze, choć może niebezpośrednie
spotkanie z naszym terenem mamy już za sobą. Czasy Kolberga dawno minęły. Dziś
w dobie telefonów i przede wszystkim Internetu, można umówić się na pierwsze
wywiady już na tydzień przed wyjazdem.
A oto krótka instrukcja jak to zrobić:
- Przetrząśnij Internet w poszukiwaniu urzędów, ośrodków kultury i organizacji pozarządowych w Krobi.
- Zacznij szukać adresów mailowych i numerów telefonu i zorientuj się, że wielu z nich nie ma w Internecie. Tak tak, nawet „wujek” Google czasami czegoś nie wie.
- Zadowolony, że udało ci się znaleźć kontakt do interesującej cię organizacji, zadzwoń lub napisz maila, żeby odkryć, że wiele stron nie było aktualizowanych od kilku lat. Twój cenny mail nie istnieje, a osoba, do której się dodzwoniłeś jest z jakiegoś powodu nieosiągalna.
- Zostań pokierowany do innej osoby, a następnie do innej, i jeszcze innej.
- Zdobądź w końcu informatora i poczuj się, jak władca świata. Tę bitwę wygrałeś, ale wojna dopiero przed tobą.
Na zbliżający się wyjazd patrzymy wszyscy z mieszanymi
uczuciami. Z jednej strony czeka nas ciekawe doświadczenie. W końcu jedziemy w
teren, jak prawdziwi etnolodzy. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że czeka
nas przygoda.
Ale przygoda to także, jak stwierdził Bilbo Baggins: nieprzyjemności, zburzony spokój, brak wygód. Przez takie rzeczy można się spóźnić na obiad.
Jesteśmy jednak dzielni i nie boimy się spóźnić na obiad.
Jesteśmy jednak dzielni i nie boimy się spóźnić na obiad.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz