Marta Machowska
Mój
dziadek, Piotr Machowski grał na dudach w Kapeli Dudziarzy Wielkopolskich. Jak
długo? Od kiedy? Dlaczego akurat dudy? Nie wiadomo. Dziadek zmarł przez moimi
narodzinami, a nikogo w rodzinie wówczas ten temat nie interesował. Babcia dudy
sprzedała. Jedyne co nam pozostało po dziadku-dudziarzu to pocztówka ze
zdjęciem kapeli oraz fotografia dziadka z dudami. Jednak powoli historia
rodzinna zaczęła do mnie wracać, w najmniej oczekiwanym momencie.
W
kwietniu 2015 roku przeprowadzałam wywiad z Andrzejem Mendlewskim, budowniczym
instrumentów, w tym dud i kozłów. Napomknęłam mu o dziadku – „Piotr Machowski?
Pewnie, że znałem. Żona grała z nim w Kapeli Dudziarzy Wielkopolskich. Mój syn
w niej gra do dzisiaj”.
Początek
2016 roku. Od niechcenia wpisałam w wyszukiwarkę Google frazę „Kapela Dudarzy
Wielkopolskich”. Wśród wielu wyników, wyskoczył mi fragment z nagrania „Jechałchłopek z pola – wiwat”. Rejestracja
wiwatu zrealizowana została w 1973 roku podczas 7. Ogólnopolskiego Festiwalu
Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą. Wśród wykonujących utwór – Piotr
Machowski.
Zaczęłam drążyć i dopytywać, żeby z niewielkich
fragmentów otworzyć historię dziadka.
– Tato,
skąd jest nasza rodzina?
– Nie wiem
dokładnie. Książ Wielkopolski-Drzonek-Gostyń?
– Mamo, a
dziadek często jeździł do Kazimierza?
– Tak,
jeździł. Ale częściej na festiwale i przeglądy do Zbąszynia i Krobi.
8 lutego 2016 roku. Krótki spacer po Grunwaldzie z ciocią,
siostrą ojca.
- Ciociu, a skąd właściwie pochodzi nasza rodzina?
- Gostyń, Krobia. Te okolice.
Po powrocie do domu patrzę na rozmieszczenie nazwisk w
Polsce. Największe zagęszczenie Machowskich występuje w powiecie gostyńskim i
krotoszyńskim.
W ten sposób, rodzinna historia zetknęła się z moimi
zainteresowaniami. W kwietniu studenci 2 roku etnologii będą poznawać w Krobi
metody badań terenowych. Ja mam nadzieję, że wyjazd będzie okazją, do poznania
własnych korzeni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz